środa, 3 października 2012

greenland body butter, grapefruit- ginger

Witajcie!

Jesteście ciekawe masełka firmy greenland?

 To jest mój pierwszy kosmetyk tej firmy, który mogę już opisać. Ja posiadam wersję zapachową: grejpfrut i imbir, który w rzeczywistości jest delikatny, nienachalny, w moim odczuciu nie utrzymuje się długo na skórze. Jest ładny i delikatnie cytrusowy. 

Konsystencja  jest bardzo przyjemna, trochę jak gęsty żel/krem w kolorze kremowym. W ładnym, metalowym pojemniczku znajduje się 100ml produktu (są też większe wersje).

Mi masełko bardzo przypadło do gustu, ładnie nawilża, ma niezły skład:



W którym możemy odnaleźć takie składniki odżywcze jak: shea butter, cocoa seed butter olive fruit oil oraz beeswax na dość wysokich pozycjach, przez co ładnie nawilża - a wchłania się dosyć szybko.

Masło jest ważne 12 miesięcy od otwarcia, nie jest niestety zbyt wydajne.Wystarcza zaledwie na kilkakrotne wysmarowanie naszego ciała. Jeśli chcemy by zagościł na długi czas w naszej kosmetyczce, możemy go stosować tylko na bardziej wymagające miejsca na naszym ciele: łokcie, kolana.

Podsumowując kosmetyk bardzo mi się spodobał i z czystym sumieniem mogę polecić, chociaż jak na wielkość i wydajność jest bardzo drogie! (18zł/100ml)

Pozdrawiam serdecznie moi drodzy, Wasza Rudziuttka :)

2 komentarze:

Proszę nie zostawiać komentarzy służących autopromocji blogów czy stron personalnych. Komentarze z reklamą blogów i rozdań będą usuwane, więc proszę ich nie dodawać. Od tego mam blogrolla.