piątek, 26 października 2012

Po urodę...do Matki Natury. Dynia. +przepis na zupę-krem i ciasto dyniowe.

Witam w kolejnym poście z serii "Po urodę... do Matki Natury".

      Jesień możemy podziwiać w całej okazałości, chociaż podobno gdzieniegdzie w Polsce pada śnieg! Jednak stwierdziłam, że pora roku zobowiązuje do poruszenia kwestii pewnej grubaski która się ze mną przyjaźni. Niestety nie wie jaka jestem fałszywa (a chyba powinna!Przecież powszechnie wiadomo że co rude- to fałszywe.), a ja nie tylko obgaduję ją tutaj publicznie że się opasła, to jeszcze jak pełna zaufania w stosunku do mnie ląduje w moim domu to traktuję ją nożem.( W tym momencie można już tylko złapać się za głowę - nie tylko jestem ruda, fałszywa - ale jeszcze jestem zabójcą!).
    I jak już wiecie ( bo czytelników na szczęście mam mądrych) nie chodzi tu o "grubą Helgę" tylko o dynię.

 Kobiety, które chcą mieć zdrowe dzieci powinny zwrócić uwagę na to warzywo, gdyż zawiera naturalny kwas foliowy. Oczywiście nie tylko przyszłe mamy nie powinny przechodzić koło dyni obojętnie. Ma w sobie mnóstwo witamin i sole mineralne tj: witaminy B, C, E, PP, błonnik oraz występujący również w marchewkach beta-karoten. Dynia jest moczopędna, działa na układ moczowy niwelując jego choroby, hamuje rozwój schorzeń prostaty. Podobno działa zbawiennie na trądzik, poprawia kondycję skóry, włosów i paznokci. Pomoże również osobą z nadwagą, gdyż przyspiesza metabolizm.

     Może tym razem  pokażę Wam co można z dyni wyczarować? Chętni? Więc na pierwszy ogień zupa-krem.

Składniki:
*dwie duże, lub 3 średnie cebule
*dwa ząbki czosnku
*1/4 sporej dyni (ja użyłam tej ze zdjęcia)  ok.3/4 kg
*olej rzepakowy - 3 łyżki
*ok. 1 litr bulionu

Przyrządzenie:
Cebulę i czosnek kroimy w dość grube plastry które należy zeszklić na oleju. Dodajemy pokrojoną w kostkę dynię i smażymy ok.15 minut. Całość zalewamy bulionem i gotujemy około kwadransa. Miksujemy i gotowe! (sól i pieprz wedle uznania, można dodać również śmietany do zupy).

A oto efekt końcowy:

 Pamiętajmy o pestkach! Działają silnie przeciwpasożytniczo, lecz dla człowieka są nie szkodliwe. Czyli jest to idealne połączenie. Najsilniej działają w ten sposób, gdy pestki są jeszcze świeże.

   Jeśli macie ochotę na coś słodkiego - polecam ciasto - ale nie za często bo zawiera cukier, który przyspiesza starzenie się!

 Przepis na ciasto:

Składniki:
*szklanka oleju (ja użyłam rzepakowego)
*2,5 szklanki mąki
*3 całe jajka
*szklanka cukru
*łyżeczka sody oczyszczonej
*3 łyżeczki cynamonu
* garść posiekanych orzechów włoskich
*kilka wędzonych śliwek - pokrojone w plastry
*cukier waniliowy - saszetka
*około 3 szklanek dyni  startej na tarce ( spokojnie może być na grubej - dynia i tak rozpadnie się pod wpływem temperatury)
*masło i bułka tarta do foremki

Przyrządzenie:
Jajka i cukier ucieramy mikserem. Dodajemy sodę, cynamon, cukier waniliowy, mąkę, olej nie przerywając pracy urządzeniem elektrycznym ( no, chyba że jesteśmy Robertem Burneiką to mieszamy trzepaczką - i nie ma lipy!). Następnie dodajemy dynię, orzechy i śliwki (można dodać rodzynek  czy suszonych moreli) i dokładnie wymieszać. Wlewamy do foremki wysmarowanej masłem i posypanej bułką tartą, a następnie wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni Celsjusza na 20 minut, po tym czasie skręcamy do 160 stopni i pieczemy około 35 minut.

A tak wygląda nagroda za włożony nakład pracy:

Prawda, że wygląda apetycznie? Sprawdźcie sami jak smakuje!

Pozdrawiam i smacznego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę nie zostawiać komentarzy służących autopromocji blogów czy stron personalnych. Komentarze z reklamą blogów i rozdań będą usuwane, więc proszę ich nie dodawać. Od tego mam blogrolla.